Ostatnią sobotę spędziliśmy w wyjątkowym i gościnnym miejscu – w Stadninie Koni Kolano. Nasza współpraca ze Stadniną i Kaszubskim Szwadronem Kawalerii trwa od dawna, więc ponownie w ramach „Hubertusa” zorganizowaliśmy wspólną inscenizację historyczną.
Scenariusz wydarzenia „Hubal – początek legendy” przygotował nasz niezastąpiony Czesław. Początek tej historii pokazaliśmy w 2017 r. Opowiedzieliśmy wówczas o działaniach 18 Dywizji Piechoty i pierwszych walkach w czasie kampanii wrześniowej, toczonych przez oddziały 110 Rezerwowego Pułku Ułanów. Przypomnieliśmy postać mjr. Henryka Dobrzańskiego. W sobotę 12 października 2024 r. zabraliśmy widzów w dalszą drogę i przypomnieliśmy jak mjr Henryk Dobrzański stał się „Hubalem”.
Inscenizację rozpoczęliśmy od przypomnienia życiorysu majora i jego służby w wojsku do momentu wybuchu II wojny światowej. Po 1 września Dobrzański został wcielony do 110 Rezerwowego Pułku Ułanów w składzie III Rezerwowej Brygady Kawalerii Wołkowysk. I to właśnie pod Wołkowyskiem zastała ich sowiecka agresja 17 września 1939 r. Brygada rozpoczęła marsz na Wilno, a potem na Grodno. Podczas marszu mjr Dobrzański dowodził likwidacją dywersji w Ostryniu. Prawdopodobnie 22 września dowódca 110 Pułku ppłk. Dąbrowski podjął decyzję o odłączeniu się od Brygady i kontynuowaniu walki. Zawrócił na południe. Ciągłe potyczki, większe starcia i dezercje spowodowały, że liczebność oddziału zmniejszyła się do około 200 szabel. W tym stanie rzeczy i wobec niemal okrążenia Pułku, ppłk. Dąbrowski zdecydował o rozwiązaniu pułku i kontynuowaniu walki w mniejszych oddziałach. Pułk podzielił się na 4 części. Jedną z nich mjr Dobrzański poprowadził na Warszawę. 30 września, w majątku Krupki-Górki dowiedział się o kapitulacji stolicy. Ruszył do Puszczy Kozienickiej. Po drodze przyłączali się do niego żołnierze z rozbitych oddziałów. Żołnierze kwaterowali w leśniczówkach i we wsiach. Często toczyli mniejsze i większe potyczki, m.in. pod Wolą Chodkowską. W toku wydarzeń major zmienił swe plany – zamiast przedzierać się przez Węgry do Francji postanowił zostać w Polsce i organizować tu punkty oporu, które miały wesprzeć spodziewaną na wiosnę ofensywę aliantów. Organizował komórki konspiracyjne we wsiach, wysyłał patrole mające za zadanie rozpoznanie ewentualnych ruchów niemieckich sił wojskowych i policyjnych. Niemcy nie odpuszczali i szukali. Podczas pospiesznej ewakuacji oddziału zostawiono w chacie jego kancelarię. Odnalazła ją i dostarczyła Dobrzańskiemu Marianna Cal – „Tereska”. Niemcy coraz bardziej osaczają oddział. Wykorzystując samolot zaatakowali go 1 listopada w Cisowniku. Polskim ułanom udaje się jednak ewakuować. Tym razem oszczędzono mieszkańcom wioski brutalnych represji, które miały nadejść już wkrótce. Tak rozpoczęła się epopeja Hubala, trwająca do wiosny 1940 r. Może kiedyś Wam ja opowiemy.
Kilkudziesięciu członków, członkiń i sympatyków Samodzielnej Grupy Odtworzeniowej „Pomorze” uczestniczyło w inscenizacji tej historii jako polscy żołnierze piechoty, żołnierze Wehrmachtu i ludność cywilna. Na polu dzielnie radziły sobie nasze pojazdy – motocykle i ciężarówka. Aura tym razem była wybitnie sprzyjająca – ciepło, słonecznie. Dodatkowo znakomita atmosfera. Dziękujemy Stadninie Koni Kolano i Kaszubskiemu Szwadronowi Kawalerii za zaproszenie. Świetnie było z Wami biegać po polu, a potem się wspólnie rozgrzewać:-)
Do zobaczenia.
Zdjęcia:
- Zdjęcie grupowe – Monika Kamińska
- Wszystkie pozostałe zdjęcia – Paweł Winiarski
Relacje: