Dwa ostatnie weekendy listopada Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” (wraz z licznym koleżeństwem z innych grup rekonstrukcyjnych) spędziła na zdjęciach do fabularyzowanego filmu dokumentalnego pt. „Młyny historii”. Producentem filmu jest Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, Oddział Muzeum Stutthof w Sztutowie. Film przypominać będzie tragiczne wydarzenia w historii Pomorza, jakimi były masowe mordy dokonane w Piaśnicy przez Niemców na Polakach na przełomie 1939 i 1940 r. Temat ten ze wszech miar zasługuje na upamiętnienie, dlatego jesteśmy dumni, że mogliśmy uczestniczyć w projekcie przypominającym dramatyczne losy mieszańców naszego regionu. Było to dla nas ciekawe doświadczenie również dlatego, że mogliśmy przez wiele godzin obserwować z bliska pracę profesjonalnej ekipy filmowej. Kręcenie filmu jest trochę podobne do przygotowań do inscenizacji: godziny czekania i minuty graniaJ Członkowie SGO „Pomorze” tym razem wcielili się w role żołnierzy Wehrmachtu, członków Selbschutzu i niemieckich cywili. Z niecierpliwością czekamy na premierę filmu.
11 listopada 2017 r. Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” tradycyjnie wzięła udział w gdańskiej Paradzie Niepodległości. Gdańskie Parady są wydarzeniami szczególnymi – radosnymi, jednoczącymi, podkreślającymi to wszystko, co nas łączy, a nie dzieli. W tym roku motywem przewodnim i symbolem imprezy była biało-czerwona flaga. Wydarzenie zgromadziło setki, jeśli nie tysiące uczestników: liczne grupy rekonstrukcyjne, kluby sportowe, organizacje społeczne, szkoły, przedszkola i in., maszerujących ramię w ramię w imię jednej idei – radości z niepodległości.
Parada rozpoczęła się o godz. 10.00 na Podwalu Staromiejskim. Jej uczestnicy przeszli ulicami: Podmłyńską – Wielkie Młyny – Rajską – Jana Heweliusza – Korzenną – Kowalską pod pomnik Króla Jana III Sobieskiego przy Targu Drzewnym, gdzie maiło miejsce krótkie przemówienie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz odśpiewano hymn państwowy.
Bezpośrednio po zakończeniu części oficjalnej część uczestników, w tym grupy zmotoryzowane i rekonstrukcyjne, udały się na Targ Węglowy gdzie mogły zaprezentować się publiczności. Jednocześnie na scenie odbywał się koncert pieśni patriotycznych.
Delegacja SGO „Pomorze” na Paradzie prezentowała się bardzo atrakcyjnie: WP 1939, LWP, powstańcy, cywile, motocykle i samochody wojskowe – w tym replika samochodu pancernego Ursus wz. 1934. Na Targu Węglowym nie brakowało chętnych do fotografowania się z nami i naszymi maszynami oraz dzielenia się rodzinnymi historiami. A biorąc pod uwagę pogodę, wymagało to sporo samozaparcia – i to z obu stron. Zawsze z ogromną przyjemnością uczestniczymy w Paradach, ale w tym roku naprawdę żałowaliśmy, że w 1918 r. Polska nie odzyskała niepodległości w lipcu:-) Listopadowa aura zwykle nas nie rozpieszczała, ale w tym roku przeszła samą siebie: deszcz, grad, chłód, ziąb. Jakby na złość. Ale wytrwaliśmy. Miejmy nadzieję, że za rok pogoda będzie łaskawsza – z okazji 100-lecia niepodległości mogłaby zacząć w końcu współpracować z organizatorami Parady:-)
Dziękujemy za zaproszenie i do zobaczenia.
Organizatorzy:
Organizator Parady Niepodległości: Stowarzyszenie Sum
Współorganizator Parady Niepodległości: Miasto Gdańsk.
Partner: Olivia Business Centre, Okręg Pomorski ZHR, Gdański Ośrodek Sportu
Patronat medialny: TVP 3 Gdańsk, Radio Gdańsk, Radio Plus, Dziennik Bałtycki, Gazeta Wyborcza, trojmiasto.pl, gdansk.pl.
6 listopada 2017 r. nasz pracowity kolega Kędzior poprowadził lekcję historii dla uczniów klas mundurowych Liceum Ogólnokształcącego im. Ziemi Żuławskiej w Nowym Dworze Gdańskim. Kędzior opowiadał ciekawe historie o polskiej kawalerii i wojsku z okresu międzywojennego, których młodzież raczej nie pozna ze szkolnych podręczników. Prezentował mundury i uzbrojenie z okresu drugiej wojny światowej. Zachęcał uczniów klas mundurowych nowodworskiego liceum do wyboru zawodu związanego z wojskiem i policją. Według opinii młodzieży Kędzior wykonał dobrą robotę :-)
28 października 2017 r. Oddział Zamiejscowy 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich w Kolanie zorganizował Hubertusa. Po „gonitwach za lisem” odbyła się inscenizacja będąca niejako prequelem historii opowiedzianej tydzień wcześniej podczas inscenizacji w Grubnie koło Chełmna. W Kolanie odtworzyliśmy mianowicie powstanie oddziału majora Hubala.
Przygotowanie inscenizacji wziął na swoje barki niezastąpiony Czesiu, który uczył się warsztatu u Jerzego Hanisza. Kawaleria wywodziła się z 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, natomiast piechota polska, ludność cywilna oraz jednostki Wehrmachtu z SGO „Pomorze”.
Jestem „weteranem” ogromnej liczby inscenizacji i rekonstrukcji, ale ta była wyjątkowa. Nie mam tu na myśli przepięknych widoków „Szwajcarii Kaszubskiej”, kaszubskiej gościnności czy też odgrywania lata pod koniec zimnego października. Chodzi o warunki panujące „na polu”. O tym, że będzie ciężko dowiedzieliśmy się rankiem jadąc na rekonstrukcję – było zimno (ledwie kilka stopni) i siąpił deszcz. Próba dała nam przedsmak tego, co czekało nas później. Miejsce inscenizacji znakomicie dobrane dla widzów, dla piechoty niemieckiej okazało się bardzo trudne. Strome pagórki, grząskie i błotniste dróżki były bliższe jesieni 1942 r. w Rosji niż kampanii wrześniowej. Motocykle piechoty niemieckiej nie mogły pokonać błota – jeszcze tyle się tych maszyn nie napchałem. Pomimo letnich mundurów było gorąco.
Sama inscenizacja ukazywała szlak bojowy majora Dobrzańskiego w pierwszych tygodniach wojny do chwili rozwiązania 110 Rezerwowego Pułku Ułanów. Pomimo paskudnej pogody zebrało się sporo widzów, którzy po zakończonej inscenizacji gorąco oklaskiwali Szwoleżerów. Zanim my – Niemcy wykopaliśmy się z błota, widzowie już świętowali i nikt nas nie oklaskiwał:-). Pocieszaliśmy się na raucie z okazji Hubertusa racząc się …. gorącą herbatą i pieczenią z dziczyzny serwowaną przez naszych znakomitych gospodarzy: Genowefę i Tadeusza Kupper.
Na zakończenie 29 października rekonstruktorzy zwiedzili należący do firmy Danmar obiekt muzealno-wystawowy w Szymbarku. Przewodniczka oprowadziła nas po całym Centrum Edukacji i Promocji Regionu niczego nie pomijając, a nawet niektóre atrakcje udostępniając tylko nam – np. dom powstańca z Adampola, czy kościółek św. Rafała. Wycieczka zakończyła się w Browarze Kaszubska Korona.
Mam tylko nadzieję, że co roku będziemy kończyć sezon rekonstrukcji w tak znakomitym towarzystwie.
Autor relacji: Franc
Zdjęcia przedstawione wyżej pochodzą z portalu: http://kartuzy.naszemiasto.pl/artykul/hubertus-w-kolanie-rekonstrukcja-historyczna-o-majorze,4293168,artgal,t,id,tm.html
Organizator:
Oddział Zamiejscowy 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich w Kolanie
21 października 2017 r. na polach Grubna k/Chełmna Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” wzięła udział w imprezie plenerowej w ramach obchodów święta myśliwych, tzw. Hubertusa. Były oczywiście gonitwy za lisem, w których można było popisać się kunsztem jeździeckim, ognisko i poczęstunek pod namiotami. Na szczęście mimo wcześniejszych opadów, pogoda podczas samej imprezy okazała się łaskawa dla uczestników.
Głównym punktem programu Hubertusa w Chełmnie była inscenizacja historyczna, ukazująca losy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, pod dowództwem mjr. Henryka Dobrzańskiego HUBALA. W inscenizacji licznie uczestniczyła reprezentacja SGO „Pomorze” na czele ze skarbnikiem grupy – Gremolem, uwijającym się jak w ukropie, żeby zapiąć wszystko organizacyjnie na czas i oczywiście na odpowiednim poziomie. Obstawialiśmy głównie ciemną stronę mocy, czyli niemieckich najeźdźców i sowieckich oprawców. Wystawiliśmy silną grupę motocyklową. Licznie reprezentowani podczas inscenizacji byli również członkowie i sympatycy SGO „Pomorze”, działający w ramach sekcji cywilnej.
W inscenizacji udział wzięli również rekonstruktorzy z GRH Twierdza Chełmno, 8 Pułku Strzelców Konnych w Chełmnie oraz ze Szwadronu Kaszuby, wchodzącego w skład Stowarzyszenia im. 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich w Starogardzie Gdańskim.
Scenariusz przygotowywał, prawie do rana, i nad reżyserią czuwał Jerzy Hanisz, tak więc łatwo i prosto nie było. Organizator zapewnił bardzo efektowną pirotechnikę i wsparcie lotnicze. W inscenizacji zaprezentowano losy mjr. Henryka Dobrzańskiego i jego żołnierzy, począwszy od rozwiązania 28 września 1939 r. 110 Rezerwowego Pułku Ułanów, poprzez utworzenie Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, do śmierci jego dowódcy w dniu 30 kwietnia 1940 r. koło wsi Anielin.
Dzięki ogromnemu zaangażowaniu rekonstruktorów, plastycznemu i dramatycznemu w swej treści scenariuszowi, świetnej reżyserii i doskonale zaprezentowanej w pięknym plenerze pirotechnice, powstało WIDOWISKO naprawdę warte obejrzenia. Pokazano w nim niemal cały szlak bojowy Hubalczyków. Były chwile triumfu, jak obrona wsi Cisownik czy bitwa pod Huciskiem ale również dramaty, jak pacyfikacja wiosek Gałki i Hucisko.
Kulminacyjnym punktem inscenizacji było przypomnienie losów żołnierzy Września, którzy trafili do niewoli sowieckiej i byli masowo mordowani na wiosnę roku 1940, kiedy w Polsce wciąż jeszcze walczyli ich koledzy – żołnierze mjr. Hubala, nazywanego przez Niemców Szalonym Majorem.
Dziesięć lat temu grono kolegów i koleżanek spotykających się od pewnego czasu na zlotach militarnych, zainteresowanych historią Polski i II wojny światowej postanowiło COŚ zrobić. Tym czymś było założenie grupy rekonstrukcyjnej pod nazwą Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” (podobieństwo do Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” zamierzone:-). Zebranie założycielskie odbyło się na początku października w gościnnych murach tczewskiej Fabryki Sztuk.
Tczew, październik 2007 r. Zebranie założycielskie SGO „POMORZE”
Ot tego momentu zaczął się szybki rozwój naszej Grupy – zarówno ilościowy, jak i jakościowy. Nasi członkowie i sympatycy występują w roli polskich żołnierzy z września 1939 r., LWP, Wehrmachtu, Armii Radzieckiej, powstańców warszawskich i ludności cywilnej: polskiej i niemieckiej. Pamiętamy bowiem, że 2/3 ofiar II wojny światowej stanowili cywile i to wokół ich losów często organizujemy nasze działania. Przez te 10 lat zorganizowaliśmy i uczestniczyliśmy w niezliczonej ilości drugowojennych inscenizacji historycznych w Polsce i poza jej granicami, działań edukacyjnych, pikników militarnych, dioram, zdjęć do filmów i teledysków. Współpracowaliśmy z władzami państwowymi, samorządami, instytucjami kultury, szkołami, organizacjami społecznymi i innymi grupami rekonstrukcji historycznej. Zgromadziliśmy imponujący „park maszynowy” – historyczne pojazdy i ich repliki: pancerki, motocykle, samochody osobowe i ciężarowe oraz 2 wózki uchodźcze:-) Uczestniczyliśmy w wydarzeniach wesołych, ekscytujących, podniosłych, wzruszających, trudnych, wyczerpujących, irytujących, zaskakujących, niebezpiecznych – ale nigdy nie nudnych.
Twardy Dół, październik 2017 r. Dziesięciolecie istnienia SGO „POMORZE”
Nasze szeregi zgromadziły fantastycznych ludzi. Większość ojców i matek założycieli jest z nami do dziś, a „po drodze” zyskaliśmy dziesiątki nowych członków i sympatyków. Wszystkim nam nasza działalność daje multum satysfakcji, ale w jej odczuwaniu ważne jest również coś innego. My się po prostu bardzo lubimy. Lubimy swoje towarzystwo i spędzać razem czas – również poza „obowiązkami służbowymi”. Nasza Grupa ma charakter rodzinny i być może na tym polega jej siła. W inscenizacjach uczestniczą ojcowie, matki i dzieci – także maluchy urodzone w ostatniej dziesięciolatce. Ciekawe, jakie będą ich wspomnienia, gdy obchodzić będziemy 20-lecie istnienia Samodzielnej Grupy Odtworzeniowej „POMORZE”:-)
W ostatnią sobotę września Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” już po raz czwarty wzięła udział w Dniu Osadnika zainicjowanym w 2014 r. przez Stowarzyszenie Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego – Klub Nowodworski. Celem Dnia Osadnika jest upamiętnienie i oddanie hołdu pradziadkom, dziadkom i rodzicom dzisiejszych mieszkańców Żuław, którzy mimo biedy, katorżniczej pracy i strachu, z determinacją każdego dnia pracowali na lepsze jutro dla swoich dzieci i wnuków. W imprezie uczestniczyliśmy jako ludność cywilna, żołnierze radzieccy i LWP. Wsparła nas zaprzyjaźniona Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Rex” z Torunia.
Obchody rozpoczęły się o godz. 11.30 na dworcu Żuławskiej Kolei Dojazdowej, gdzie odbyła się inscenizacja przybycia osadników na Żuławy. Zebrała się tam bardzo duża grupa mieszkańców Nowego Dworu poprzebieranych w stroje z epoki. Ludności cywilnej najpierw trochę dali się we znaki żołnierze radzieccy, a potem pomagali żołnierze polscy.
Po odczytaniu odezwy Centralnego Komitetu Przesiedleńczego o godz. 12.00 rozpoczął się przemarsz osadników do Żuławskiego Parku Historycznego. Po drodze zatrzymaliśmy się pod obeliskiem upamiętniającym Żuławskich Osadników, gdzie zostały złożone kwiaty i odczytane wspomnienia jednej z osadniczek – Stefanii Ciechorskiej. Po dotarciu do ŻPH nastąpiła scena symbolicznego przekazania władzy w mieście przez komendanta wojennego przedstawicielowi cywilnej administracji, czyli burmistrzowi Nowego Dworu, który następnie przeczytał niezwykle interesujący fragment raportu starosty powiatu gdańskiego z 1 października 1945 r., przygotowanego dla wojewody gdańskiego:
W dalszym ciągu najpoważniejszym zagadnieniem jest brak bezpieczeństwa życia i mienia osadników. […]
Stan poprawy zauważa się w miastach: Pruszczu, Nytychu i Nowym Dworze, w tym ostatnim wobec harmonijnej współpracy MO z MSP, jak również na wsiach gdzie WSP ma karabiny, a to w Ścieżkach, Drewnicy, Wielkich Trąbkach i w Szynborku. […] Mamy w powiecie 1284 sztuk bydła i 1384 koni. Brak prawie zupełny świń oraz drobiu. Stan aprowizacji zły. Brak zupełny tłuszczu i cukrów. Dalej odczuwa się brak mydła, zapałek, nafty. Są to artykuły pierwszej potrzeby, bez których ludność obejść się nie może. Dotychczas na kartki tego nie otrzymała, a w wolnym handlu zbyt wysokie ceny. Obecny stan aprowizacji sprzyja rozwojowi chorób epidemicznych (tyfus). […]
Nastawienie osadników w 80% w kierunku Stronnictwa Ludowego, a w 20% w kierunku PPS. Osadnicy prawie w 95% pochodzą ze wsi, a jedynie około 5% jest pochodzenia miejskiego. Dotychczas orka w terenie zaledwie w zaczątku. Powodem tego był brak żywego inwentarza oraz prawdziwa bolączka czyli traktor. Opłata za obróbkę traktorem 1 ha kosztuje 400 zł, a łącznie z należnością za ropę, benzynę i wyżywienie traktorzysty wynosi około 1000 zł za 1 ha. Takiej kwoty żaden osadnik zapłacić nie mógł, a cóż dopiero ci, którzy mają od 20 do 50 ha. […]
Stan komunikacji w dalszym ciągu słaby i nie uległ zmianie. Ludność prosi o zorganizowanie łączności autobusowej choćby 2 razy w tygodniu, celem dowozu zaprowiantowania, poczty i utrzymania łączności ze światem. O taką łączność proszą gminy: Mierzeszyn, Wielkie Trąbki na lewym brzegu Wisły i Ścieżki, Panna, Nowy Dwór na prawym brzegu. Oprócz powyższego gmina Nowy Dwór, Nytych i Lichnowo prosi o pomoc wobec nadchodzącej zimy w stworzeniu choćby prowizorycznego mostu na Wiśle, by mogły przejechać lekkie wozy, gdy nadejdzie kra, a prom zostanie unieruchomiony. Na ten wypadek byliby zupełnie odcięci i pozbawieni żywności. […]
Komitet Osiedleńczy w Nowym Dworze i Nytychu, dzięki inicjatywie i bezpośredniej ingerencji przewodniczącego, wykazuje żywe zainteresowanie się wszystkimi sprawami dotyczącymi osadników, a w szczególności zorganizowano kuchnie dożywiania repatriantów w Nytychu i Nowym Dworze, punkty PCK w Lisewie, Nytychu, Nowym Dworze i w Ścieżkach. Nadto udziela repatriantom za pośrednictwem Opieki Społecznej doraźnej pomocy materialnej, jak również interweniuje w kwestiach spornych u władz sowieckich, kiedy chodzi o ochronę mienia i bezpieczeństwo repatriantów – często ze skutkiem pozytywnym.
Po odczytaniu raportu starosty wszyscy uczestnicy święta ustawili się do pamiątkowego zdjęcia grupowego, a następnie mogli skosztować specjałów kuchni osadniczej, aby nabrać sił do dalszych atrakcji.
Ci, którym zależało na „zalegalizowaniu” swojej podróży na Ziemie Odzyskane mogli poprosić o wypisanie (kopii) dokumentów przesiedleńczych, czym niezwykle fachowo zajmował się nasz kolega Smok:-)
Bardzo interesujący okazał się wykład dra Marcina Owsińskiego z Muzeum Stutthof, będący jednocześnie promocję jego książki pt. „Tiegenhof / Nowy Dwór Gdański w 1945 r. Koniec i początek miasta na Żuławach”.
Dużą i bardzo przyjemną niespodzianką była dla nas wystawa fotograficzna pt. „Osadnicy” przygotowana przez Magdę Stupkiewicz (Nice Media), a poświęcona poprzednim edycjom Dnia Osadnika. Zdjęcia Magdy są świetne, zrobione we właściwym momencie i niezwykle klimatyczne (oczywiście nasz zachwyt nie ma nic wspólnego z faktem, że na wielu z nich utrwalono członków naszej Grupy:-)).
Bardzo dziękujemy Organizatorom za zaproszenie do uczestniczenia w tym niezwykłym święcie. Jesteśmy dumni, że wspólnie ze współczesnymi mieszkańcami Żuław utrwalamy pamięć o ich przodkach – cichych, twardych i wytrwałych bohaterach ciężkiej pracy.
2 września 2017 r. Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” stawiła się na Westerplatte. W ramach obchodów 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej od 1 do 3 września 2017 r. miały tam miejsce niecodzienne wydarzenia związane z historią półwyspu, zatytułowane „Spotkania z historią”. Ich organizatorem było Miasto Gdańsk oraz Muzeum Historyczne Miasta Gdańska. Dla licznie przybyłych gdańszczan i turystów przygotowano 3 rekonstrukcje historyczne z wykorzystaniem pirotechniki, gry terenowe, wystawy militariów, przejazdy drezynami, stoiska muzealne, zwiedzanie półwyspu z przewodnikiem, dioramy historyczne i kuchnię polową.
Członkowie SGO „Pomorze” wzięli udział w najgłośniejszych elementach „Spotkań…”, czyli w 3 rekonstrukcjach historycznych. Przedstawiały one ten sam epizod z 1 września 1939 r., związany z pierwszym atakiem Niemców na placówkę „Prom” na Westerplatte. Rozpoczął go ostrzał z pancernika „Schleswig-Holstein”, po którym do ataku przystąpił Wehrmacht. Pod wpływem zmasowanego ognia z placówki „Prom” i wartowni nr 1 Niemcy wycofują się. Po chwili jednak przegrupowują się i przystępują do kolejnego natarcia. Dziesiątkowani przez ogień z moździerza znowu się wycofują. Po chwili przerwy następuje ciężki ostrzał placówki „Prom”, której załoga zmuszona została do wycofania się do wartowni nr 1.
Inscenizacje były dynamiczne i dobrze przygotowane. Obserwującej je publiczności nie przeszkadzała kiepska pogoda. Mamy nadzieję, że „Spotkania z historią” staną się imprezą cykliczną i w przyszłym roku również będzie nam dane odtwarzać dramatyczne momenty polskiej Wojny Obronnej 1939 r.
1 września 2017 r. Samodzielna Grupa Odtworzeniowa „Pomorze” po raz kolejny wzięła udział w Pikniku Historyczno-Militarnym, który odbył się na Bulwarze Nadwiślańskim im. Księcia Sambora II w Tczewie. Tczew to nie tylko miasto, w którym według części historyków rozpoczęła się II wojna światowa, ale również nasz matecznik – 10 lat temu, w październiku 2007 r. powstała tu niepowtarzalna SGO „Pomorze”:-) Nie mogło więc nas zabraknąć na uroczystościach upamiętniających 78. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Wystąpiliśmy jako Wojsko Polskie 1939, LWP, Wehrmacht, Przysposobienie Wojskowe Kobiet i ludność cywilna. Chcąc przedstawić atmosferę panującą przed wybuchem i tuż po wybuchu wojny odtworzyliśmy polsko-niemieckie przejście graniczne oraz sztab Wojska Polskiego. Duże zainteresowanie publiczności wzbudzały konie w zainscenizowanej stajni wojskowej. Oprócz dioram zaprezentowaliśmy również historyczne samochody wojskowe: replikę przedwojennego samochodu pancernego Ursus, ciężarówkę Chevrolet, Dodge`a i GAZ-a. Na „pace” pięknie odrestaurowanego zabytkowego Citroena nasz kolega Sebastian Draga zaprezentował imponującą wystawę poświęconą Obronie Wybrzeża w 1939 r. Duża grupa uczestników Pikniku, niezrażona sporą kolejką, mogła się przekonać na własnej skórze jak smakuje przejażdżka w koszu rosyjskiego motocykla Ural MT 12 powożonego przez kolegę Czesława. Niezapomniane przeżycia gwarantowane:-) Jeszcze większym wzięciem cieszyła się wojenna karuzela, czyli obracająca się rosyjska armata przeciwlotnicza, w której zakochali się mali (i nie tylko) tczewianie. Nasz udział w Pikniku wsparło koleżeństwo z zaprzyjaźnionych Grup: Szwadronu Kawalerii im. 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich ze Starogardu Gdańskiego (konie i ludzie) oraz GRH „Rex” z Torunia (tylko ludzie:-).
Na mieszkańców Tczewa, którzy mimo fatalnej pogody odważyli się przyjść nad Wisłę, czekało szereg innych atrakcji: wystawy historyczne przygotowane przez tczewską Fabrykę Sztuk i Instytut Pamięci Narodowej, prezentacje współczesnych jednostek wojskowych i Służby Celnej, strzelnice, gry edukacyjne, sprzedaż wydawnictw regionalnych.
Nasz udział w Pikniku zakończył bardzo miły akcent, jakim było wręczenie honorowej plakiety SGO „Pomorze” Panu Zygmuntowi Frankowskiemu, krawcowi, dzięki któremu nasi koledzy tak fantastycznie prezentują się w swoich mundurach.
Od 11 do 13 sierpnia SGO „Pomorze” po raz kolejny uczestniczyła w Pikniku Historycznym „Pierwszy dzień wolności” w Jastrowiu. Na imprezach tych panuje wyjątkowa atmosfera, więc zawsze chętnie w połowie sierpnia tu przyjeżdżamy. Sądząc zresztą z imponującej, dużo większej niż przed rokiem liczby rekonstruktorów nie tylko my tak uważamy.
Program Pikniku był bardzo zróżnicowany. Oprócz trzech inscenizacji historycznych zgromadzeni widzowie mogli podziwiać pieczołowicie przygotowane dioramy i sprzęt militarny. Żądni mocniejszych wrażeń jeździli ciężkimi pojazdami po czołgowisku. Po wyczerpujących przeżyciach odpoczynek czekał w strefie handlowo-gastronomicznej. Najmłodsi bawili się w wesołym miasteczku, a starsi – podczas wieczornych koncertów.
Z naszego punktu widzenia najistotniejsze były inscenizacje:
Powstanie Warszawskie – Godzina W
Ostatnie godziny przed wybuchem Powstania: normalny uliczny ruch, koncentracja oddziału AK pod Warszawą i pierwsze powstańcze starcia. W inscenizację wpleciono fabularny motyw dziewczyny o imieniu Jagoda, która była bohaterką całego wydarzenia.
Wielkopolanie na wojnie polsko-bolszewickiej 1919
Inscenizacja osnuta wokół udziału oddziałów z Wielkopolski w bitwie pod Bobrujskiem w trakcie wojny polsko-bolszewickiej.
1 Armia Wojska Polskiego – Pomorska Pułapka
Zajęcie wioski na Wale Pomorskim wiosną 1945 r. przez oddziały polskie i radzieckie. Głównym bohaterem inscenizacji był polski oficer, który w bitwie stracił kolejnego brata.
Wszystkie inscenizacje były dynamiczne i dobrze przygotowane zarówno pod względem scenariusza, jak i bezpieczeństwa. Braliśmy w nich udział jako cywile, powstańcy, żołnierze niemieccy i polscy. Jak zawsze byliśmy pod wrażeniem komentarza prof. Andrzeja Olejko – pełnego faktów i emocji podanych w odpowiednich proporcjach.
Cieniem na tej bez wątpienia udanej imprezie położyły się konsekwencje nawałnicy, która nawiedziła Pomorze w nocy z 11 na 12 sierpnia. Niektórzy z kolegów rekonstruktorów z powiatu chojnickiego musieli w sobotę rano wracać do domów uszkodzonych przez wichury. Nasze myśli były z Wami. Mamy nadzieję, że straty nie były zbyt duże i szybko uda Wam się naprawić zniszczenia.